11 lutego 2015

Kuchenne (r)ewolucje... + przepis pączki z twarogiem

A może raczej refleksje od kuchni i o kuchni. Tak się utarło i przyjęło u nas, że to M. gotuje. Każdy o tym wie. Przyjaciele, rodzina. On zarządza w kuchni. Ja mogłam co najwyżej pomóc, pokroić, obrać i posprzątać na koniec ;) Chyba, że mnie coś wzięło i postanowiłam gotować. Od święta raczej. To M. chciał obiady robić, bo inaczej serwowałam moje popisowe i jedyne danie, jakie umiałam na szybko zrobić - makaron z tuńczykiem. Szybkie i łatwe, ale finezji w tym nie ma. I nigdy nie mogłam zrozumieć jak to jest, że ktoś bez przymusu chce w garach stać. Lubiłam jak mi ktoś gotował. Zawsze powtarzałam, że wyjdę za mąż za kucharza, bo ja gotować nie będę. I tak ostatnio siedząc u kosmetyczki na manicurze zwróciłam uwagę na moje pocięte palce... Ciężko nie zauważyć, szczególnie jak ktoś coś przy nich robi. I pomyślałam sobie, po raz kolejny, jak to się człowiek zmienia. Dorasta może. Może nowa kuchnia tak na mnie działa i ten stół na środku. Serce domu. Może to, że mam dla kogo gotować. Nie wiem czy to kwestia macierzyństwa akurat czy po prostu konsekwencja siedzenia w domu, ale wciągnęłam się. Tak, w gotowanie! Sprawia mi absolutną frajdę. Wynajduje przepisy, albo robię to co zawsze chciałam ugotować, ale mnie jakieś lenistwo ogarniało na samym początku lub w połowie roboty i M. musiał i tak za mnie kończyć. Tym sposobem zrobiłam niedawno pierwszą w życiu ogórkową, pierogi a dzisiaj pączki. I duma mnie rozpiera, bo nie sądziłam, że taka dobra w tym jestem ;) To co ugotuje, jest całkiem zjadliwe.
W duchu się ciesze się, że nie umiałam i nie chciałam wcześniej gotować, bo moje postanowienie o mężu kucharzu się prawie ziściło. M. co prawda nie robi tego zawodowo, ale najlepiej na świecie i tym zdobył moje serce jak się poznaliśmy. I od pierwszego dania, które mi zaserwował wiedziałam, że będzie moim mężem.

A dzisiaj mnie naszło na smaki z dzieciństwa. Bo to nie jest tak, że ja tylko wodę na herbatę umiałam dotychczas zrobić. W zamierzchłych czasach lubiłam robić desery. Bo ja bardzo lubię wszelkie słodkości. Od dzieciństwa.

Poniżej przepis na dziecinnie proste pączki z twarogiem.

Składniki:
- 500 g twarogu białego
- 3 jajka
- 2 szklanki mąki
- 4 łyżki cukru
- laska wanilii (lub łyżka cukru waniliowego)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania



Sposób przygotowania:
Jajka ubić z cukrem i wanilią. Następnie dodać rozgnieciony twaróg, mąkę, proszek do pieczenia i wszystko dokładnie wymieszać. W rondelku rozgrzać olej. Na rozgrzany olej wrzucać za pomocą łyżki pączki. Ciasto najlepiej nabierać łyżką maczaną w gorącym oleju i dopiero formować. Jak się zarumienią, wyjmować na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem. Na koniec posypać cukrem pudrem.
Smacznego!




Przy okazji tłustego czwartku oraz zapowiedzianych i niezapowiedzianych gości, jutro powtórka, bo niewiele już zostało ;)

3 komentarze:

  1. Przepis na pączki - pierwsza klasa! Już przetestowany i doceniony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo! Może kiedyś podrzucisz jakiś swój sekretny przepis, który będę mogła tu wykorzystać? Albo lepiej zrobimy to razem i uwiecznię tu :)!

      Usuń
    2. Lepiej razem - teraz, jako kobieta w ciąży, jestem chodzącą niezdarą, więc już nie ręczę za wyniki mojego kucharzenia :P Ale przepis zawsze mogę też podrzucić, daj tylko znać jaki :)

      Usuń