1 marca 2015

Weekend za miastem

Weekend za miastem. Weekend! Nie 2 tygodniowe wakacje. Fakt 4 dorosłych, dziecko, pies. Weekend u rodziny, 100 km od Warszawy. Teoretycznie dużo nie trzeba, a jednak... Bo fotelik samochodowy, jakiś bagaż, bo śpioszki i pampersy trzeba upchnąć między swoje rzeczy (w tym dwie kosmetyczki), wózek, chusta, kojec, zabawki. Całe szczęście, że wanienki nie brałam, bo może jakoś ten jeden raz się uda go umyć bez. Ehhh... Same potrzebne rzeczy. No i jeszcze klatka dla psa, bo na 2 godziny sama musi zostać i posłanie. Finał jest taki, że tak spakowani jedziemy na dwa samochody :) Zastanawiam się jak moi rodzice radzili sobie ze spakowaniem siebie i dzieci do malucha! Fiat 126p wielkości pudełka zapałek. A my nim z Mazur na Śląsk jeździliśmy i w ogóle wszędzie.



I weź się tu spakuj. Do tego benzyna i żarcie jak w dalszą podróż się jechało, bo o stacje benzynowe było ciężko. Sikało się w lesie. Komórek nie było. Jak się coś zepsuło, skończyło albo zapomniało to trzeba było liczyć na swoją kreatywność lub pomoc miejscowych, tudzież innych kierowców. Nie wymyślono jeszcze gpsow. Mapa lub atlas w samochodzie to było must have. I tak jadę sobie i myślę, że jakby mi teraz to wszystko zabrali, jakbym jakimś cudem przeniosła się do tamtych czasów pamiętając, to co mamy teraz, to był by istny survilal! Mam wrażenie, że pakując pół domu i tak o czymś zapomniałam. Nie mówiąc już o tym, że z tą ilością rzeczy, każdy by musiał chyba swoim maluchem jechać. Mapy musiałabym się nauczyć na pamięć i modlić, żeby mi samochód nie nawalił w środku lasu. Po pomoc bym nie zadzwoniła przecież, bo z czego. I tak jadę sobie i myślę, że dziadkowie i rodzice to dla mnie bohaterzy. Żyli w tamtych czasach, gdzie nie było niczego, a jednka my dzieci tego nie odczuwaliśmy. Każdy dzień to był survival, bo weź tu zupę ugotuj, jak przydział na mięso z kartek się skończył. Od przybytku głowa nie boli jak to mówią.

Dzisiaj wyjątkowa okazja. Świętujemy kolejne 80-te urodziny! Na bogato! Jadąc na dwa samochody :)

p.s. Wpis powstał po drodze. Publikuję z przyczyn technicznych po powrocie. Fajnie było :)!

* Foto z Internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz